niestety zapomniałam zrobić zdjęcie, gdy był już zapakowany :(
tak w ogóle, to nie powstał by gdyby nie Bożenka i jej cudny blog. Dziękuję Ci jeszcze raz za pozwolenie na kopiowanie ;)
nie wyszedł całkiem tak jak chciałam, ale i tak jestem dumna!!! ... okazało się, że mój kątomierz nie liczy dobrze kątów... i że wyszedł trochę za duży (średnica 21 cm i wysokość 5 albo 6 - już nie pamiętam)
Piękny torcik Aniu :) Świetnie Ci wyszedł :) Nowożeńcy na pewno byli nim zachwyceni :):):)
OdpowiedzUsuńo rany, na miniaturce myślałam, że widzę prawdziwy, karmelowy tort! pięknie Ci wyszedł!!
OdpowiedzUsuńtwoje dzieła są zawsze takie piękne, dokładne i na pewno pracochłonne!
OdpowiedzUsuńWow! Wygląda jak żywy :) Smakowicie...
OdpowiedzUsuńZapraszam na nasze pierwsze candy :) Pozdrawiam. Miłej niedzieli :)
Piękny, pracochłonny i smakowity :)
OdpowiedzUsuńArcydzieło! i powiem wam, że on nawet pachniał czekoladą!
OdpowiedzUsuńo mamo
OdpowiedzUsuńzatkało mnie
No nie i jeszcze pachnie czekolada... :)
OdpowiedzUsuńpachnial, pachnial - w srodku byly czekoladki:)
OdpowiedzUsuńNieźle ja też myślałam, że jest prawdziwy... wyszedł cudnie i jeszcze te śliczne różyczki... pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńTo on nie jest prawdziwy? Powaliłaś mnie tym dziełem:)
OdpowiedzUsuńślinka cieknie, tofikowy torcik yyyyyy po prostu pysznie :) i pięknie
OdpowiedzUsuń