środa, 11 sierpnia 2010

Powrót...

Dzisiaj (już prawie za chwilę), z tygodniowego pobytu u babci Mojego M., wraca moja rodzinka.HUUUURA. Choć pewno za tydzień pewno powiem, szkoda, że tak wcześnie wróciliście. No nie powiem, w końcu ciut odpoczęłam. W domu cisza i spokój i porządek.... Obiadek prawie gotowy, dom pachnący, ja wystrojona i odchudzona :) Ciekawe czy nie pomyślą czasem, że piętra pomylili.... ;)

Ponieważ dopiero jak wrócą będę mogła zrobić zdjęcia tego co zrobiłam, teraz zaległy Dzień Mamy.
Tę dostała Moja Matula:

Tę Teściowa:

A ta leży w zapasie :)

3 komentarze:

  1. potwierdzam wszystko co pisze, wróciliśmy a w domu wypaśny obiadek prawie gotowy, dom pachnący, Żona wystrojona i odchudzona. Normalnie pomyśleliśmy żeśmy piętra pomylili.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz jest dla mnie bardzo cenny i dziękuję za odwiedziny :)