ale mnie ta .. pogania, mam na myśli Carrantuohill. Nie daje mi spokoju :(
Ale od początku.Sobotnie spotkanie u Żanety twórczo wyszło do bani, ponieważ pojechałam do niej bez materiałów, które były mi potrzebne do zrobienia kartki dla Kasi i bez dziurkaczy gwiazdkowych, które były potrzebne do kartek świątecznych. Więc zrobiłyśmy tylko pudełka do Żanetowych kartek. Posiedziałyśmy, opróżniłyśmy butlę nalewki, poplotkowałyśmy i wróciłam do domu....
A wczorajsze spotkanie z Carrantuohill i Za-inspirowaną za to bardzo się udało :)
Relacja u Kasi. Powiem, że nie było tak tragicznie, jak Kasia pisze. Nie opowiadała nam o swoich przejściach przedspotkaniowych, ale było super. Szkoda tylko, żeśmy z Natalią gadały tyle czasu... następnym razem naprawię ten błąd i pozwolimy się Kasi nagadać.
A kartki o które prosi ta JĘDZA, będą popołudniu, albo jutro.... ;P
Niech się jeszcze trochę pogryzie :)))
Jędza jest prawie usatysfakcjonowana
OdpowiedzUsuńja tam jestem zadowolona :) ile się dowiedziałam... a milczenie mi służy :)
OdpowiedzUsuńteż czekam na kartki :)
buziaki!