poniedziałek, 8 listopada 2010

spotkania-wyniki

ale mnie ta .. pogania, mam na myśli Carrantuohill. Nie daje mi spokoju :(
Ale od początku.
Sobotnie spotkanie u Żanety twórczo wyszło do bani, ponieważ pojechałam do niej bez materiałów, które były mi potrzebne do zrobienia kartki dla Kasi i bez dziurkaczy gwiazdkowych, które były potrzebne do kartek świątecznych. Więc zrobiłyśmy tylko pudełka do Żanetowych kartek. Posiedziałyśmy, opróżniłyśmy butlę nalewki, poplotkowałyśmy i wróciłam do domu....
A wczorajsze spotkanie z CarrantuohillZa-inspirowaną za to bardzo się udało :)
Relacja u Kasi. Powiem, że nie było tak tragicznie, jak Kasia pisze.  Nie opowiadała nam o swoich przejściach przedspotkaniowych, ale było super. Szkoda tylko, żeśmy z Natalią gadały tyle czasu... następnym razem naprawię ten błąd i pozwolimy się Kasi nagadać.
A kartki o które prosi ta JĘDZA, będą popołudniu, albo jutro.... ;P
Niech się jeszcze trochę pogryzie :)))

2 komentarze:

  1. Jędza jest prawie usatysfakcjonowana

    OdpowiedzUsuń
  2. ja tam jestem zadowolona :) ile się dowiedziałam... a milczenie mi służy :)
    też czekam na kartki :)
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz jest dla mnie bardzo cenny i dziękuję za odwiedziny :)